-Dzień Dobry, jestem Meya Hashigamoto. Czy mogłabym sama ćwiczyć w pańskim dojo.-wyrecytowała , jej delikatna twarz rozluźniła się, a duże kocie oczy otworzyły się pytająco. -Um...-Teraz z kolei Daniel wydawał się zbity z tropu-A nie wolałabyś chodzić na treningi?-spytał. -Nnie! Ja jestem na niskim poziomie ale mam trochę kieszonkowego mogę płacić... - oznajmiła Mey. Larusso uśmiechną się do niej.- Dobrze. -A ile mam płacić?- padło kolejne pytanie. -Nie musisz płacić; I możesz tu przychodzić kiedy tylko zachcesz.